wtorek, 23 czerwca 2009

zaginiony post

zanim zamieściłem na blogu fotografie Domku, Kraty i Kalejdoskopu, zamieściłem post wyjaśniający niejasne, poza Kratą, pochodzenie tych obiektów. Post w wyniku wścieklizny mechanizmu formatowania nagle zniknął i do dziś nie wiadomo czemu. A wyjaśnienie pochodzenia tych tajemniczych przedmiotów winny jestem na pewno Emilce i Emmie, które żywo się owymi obiektami zainteresowały. :)
Otóż przedwczoraj w niedzielę w parku na warszawskim Bródnie otwarty został Park Rzeźby. Wszystko zaczęło się od "Raju" Pawła Althamera (na zdjęciu), ogrodu-rzeźby, którego zdjęcia zawiesiłem na blogu ponad tydzień temu. Althamer, mieszkaniec Bródna zresztą, na podstawie rysunków dzieci z podstawówki i we współpracy z architektem krajobrazu zbudował Raj i to był początek projektu, realizowany we współpracy z Muzeum Sztuki Współczesnej. Zaprosił też kilku artystów, których prace mogłyście podziwiać, czyli "Kratę", "Kalejdoskop" i "Domek". "Krata" Moniki Sosnowskiej to jak widzicie wykonana z prętów zbrojeniowych ażurowa kula, a materiał, z jakiego jest wykonana i ornamentyka nawiązuje do krat montowanych w oknach okolicznych bloków. Z kolei "Przewrócony Domek" to dzieło artysty z Tajlandii Rikrita Taravanija. Do środka sześcianu pokrytego polerowana blachą można wejść po schodkach przez niewidoczną na zdjęciach ścianę. Jest tam ekspres do kawy i herbaty, ławeczka,a zamiarem Taravanija było miejsce, w którym można schronić się przed deszczem czy umówić na randkę. ;) I wreszcie "Negative Glacier Kaleidoscope" Olafura Eliassona z Danii, czyli zamontowany w ziemi ponad 300-kilogramowy kalejdoskop, symbolizujący ślad po uderzeniu gwiezdnego meteorytu. Pod trójkątną taflą z hartowanego szkła, zamontowaną poziomo równo z trawą na jednym z trawników, kryją się kalejdoskopowe cuda, a zobaczyć je można po zbliżeniu twarzy do szklanej tafli. Kulminacyjnym punktem niedzielnego otwarcia "Parku rzeźby" była wspólna fotografia mieszkańców Bródna i przybyłych na otwarcie gości, którzy pozowali w"Raju" do wykonywanego z hydraulicznego podnośnika zdjęcia. Fotografia zostanie potem powiększona do gigantycznych rozmiarów i niczym święty obraz zawiśnie na pustej ścianie jednego z bródnowskich kosciolów. :)

2 komentarze:

Emilia pisze...

I zaginiony post objaśnił nam znaczenie tych dziwnych - wydawało się - obiektów.
Świetny pomysł z tym ogrodem, można poczuć się jak w krainie czarów :)

Mateusz pisze...

właśnie tak Emilko! :)