sobota, 27 czerwca 2009

Requiem

ostatnie nuty w ósmym takcie wokalnych partii Lacrimosy Mozart napisał w dniu swojej śmierci, czyli 4 grudnia 1791 r. Tak naprawdę, mimo, że komponował Requiem na anonimowe, zapłacone z góry zamówienie, skomponował je na swoją śmierć. To nic, że niedokończone partie Requiem wedle szkiców i zapisków Mozarta dopisali po jego śmierci Franz Xavier Süssmayer i Joseph Eybler, bowiem nic to w odbiorze tego arcydzieła nie zmienia. Requiem słucham na okrągło od wielu lat i nigdy, nawet przez moment, metafizyczne odczucia nie są w mniejszym natężeniu aniżeli wcześniej. Od kilku lat zanurzam się w tych dźwiękach w wykonaniu Orchestre des Champs Elysees i Collegium Vocale/La Chapelle Royale, prowadzonych pewną reką przez Philippe Herreweghe'a. Wczoraj zaś usłyszałem je w barokowym kościerle seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, w wykonaniu orkiestry i chóru Warszawskiej Opery Kameralnej pod batutą Stefana Sutkowskiego.

4 komentarze:

Emilia pisze...

Piękna muzyka...
Uczyłam się o Mozarcie w szkole muzycznej. Mam też płytę z utworami Mozarta :).
Chwilę z muzyką klasyczną w tle, to chwile prawdziwego odpoczynku.

Mateusz pisze...

w poniedziałek w tym samym kościele będę słuchał "Mszy koronacyjnej" :)

Emilia pisze...

Na pewno słuchanie muzyki w takim miejscu może powodować niesamowite wrażenia :)

Mateusz pisze...

jutro może wyrwę dyrygentowi batutę i sam poprowadzę! ;)