Requiem
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtrBBfJ7y175UVYalw6eNSurG3fgc2-Ch4w1RTUEMDOSg5rYf5FGGkgiwAKmXuMo1YVK6QeyNiHHri2s-GNCN-irKIPMgM1cV72KuR-YVy8vG3tItIrOjYpRIgruNEVYnu-hQUpjR5xSVW/s320/DSC_0015.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5DmjSyeAQKHJlA0ayKJJXSwczA-wgFnj0YNzFrjrS9ytFR9V46esy77jMlbmz0fMOEPiWBH8rbgIhbbn_IX1_anfG5eMcFh1BPzRXJze-7MalWwbmbEfAqn4C5C4hTP2vksMz8-ud30cR/s320/DSC_0014.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvgj7NbLCuJAD66nRiaPQG3GAuZO6w8YoLL3whOZ48tSMeUwTe2Mts-Qje3yfry7FzIWtbNj4Jsaz94v2CUJIIzlinvg_ZDXlzCcoDuRJB1trcG377531WetRkdj_bQyTFBXIjggQu4pO0/s320/DSC_0013.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBjKcYj6PiHiQ93zuAmA7gcEgYoF9UcvbWPLaKP24Al8FJ4R4LDIXDZ5PLvWq2AGOyODp_9HrKUZyQD7ByvbtkUCuA2-bo_5dKNFIivmg9bQ5fVjTmmEusgPyIUANy0qIKbMiAknMqST0I/s320/DSC_0010.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjKh7cPRTt0RVbSRt59cgHOREMwBRQUgjR0BDT3LYjgipOx-srHEjG7vkX2QWyP-UrZJIbu0Dh7_OzgrowzqFlLD6yCLXv-qKzx_QlavmgVdHjaUp-pg1153O2A0nJ8Mu9Di79urVxQ-hf/s320/DSC_0008.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM0QXW-UArK2QwkdXdaXl4s_wkqrum8RRudYFsnKEzXAL_Db8i54nuCQ7n-bFaO1k-v6MHpOn4wZrwTW6ol0zZ2U_f6pZFd0JhgN0W7GKGzo_Hck9iXT1qa6uLqUEYfUmSElEX8XqZzpk7/s320/DSC_0007.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo9PMt-9hXp4rUBinVAV71cLOQzumfrKyKJ0zyn5cXrOgtx9XmgEnx8ZTF3uAQDBO_gu6sPP90NiDVMalyAXiWTqK5lcPhrR1nyLUDa_WnuseyUPNmqaDCIYJfWa9QrugUXItK9ZZkUdY1/s320/DSC_0005.jpg)
ostatnie nuty w ósmym takcie wokalnych partii Lacrimosy Mozart napisał w dniu swojej śmierci, czyli 4 grudnia 1791 r. Tak naprawdę, mimo, że komponował Requiem na anonimowe, zapłacone z góry zamówienie, skomponował je na swoją śmierć. To nic, że niedokończone partie Requiem wedle szkiców i zapisków Mozarta dopisali po jego śmierci Franz Xavier Süssmayer i Joseph Eybler, bowiem nic to w odbiorze tego arcydzieła nie zmienia. Requiem słucham na okrągło od wielu lat i nigdy, nawet przez moment, metafizyczne odczucia nie są w mniejszym natężeniu aniżeli wcześniej. Od kilku lat zanurzam się w tych dźwiękach w wykonaniu Orchestre des Champs Elysees i Collegium Vocale/La Chapelle Royale, prowadzonych pewną reką przez Philippe Herreweghe'a. Wczoraj zaś usłyszałem je w barokowym kościerle seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, w wykonaniu orkiestry i chóru Warszawskiej Opery Kameralnej pod batutą Stefana Sutkowskiego.
4 komentarze:
Piękna muzyka...
Uczyłam się o Mozarcie w szkole muzycznej. Mam też płytę z utworami Mozarta :).
Chwilę z muzyką klasyczną w tle, to chwile prawdziwego odpoczynku.
w poniedziałek w tym samym kościele będę słuchał "Mszy koronacyjnej" :)
Na pewno słuchanie muzyki w takim miejscu może powodować niesamowite wrażenia :)
jutro może wyrwę dyrygentowi batutę i sam poprowadzę! ;)
Prześlij komentarz