poniedziałek, 11 lutego 2008

koany Zen


Przycinając paznokcie i łamiąc żelazo, możesz po raz pierwszy zostać mistrzem najgłębszej mądrości. Unikając strzał, chowając się przed sztyletem - nie nauczysz się wiele. To miejsce, gdzie nawet igła się nie wciśnie, na razie zostawmy. Co jednak zrobisz, gdy spienione fale obmywać będą niebo?


Moja odpowiedź nie będzie odpowiedzią, bo gdyby nią była, to rzeczywiście spienione fale obmyłyby niebo i strzała wystrzelona z łuku przez Zenona z Kition doleciałaby do celu, którym byłoby jego serce lub tętnica po lewej stronie szyi. Spieniona fala obmyje wtedy niebo, gdy usychająca jabłoń zakwitnie po raz ostatni, a wiszący nad przepaścią na trzymanej w zębach gałązce uczeń jednego z mistrzów odpowie czym jest Zen i być może przeżyje satori. Zawsze istnieje trzecie i czwarte wyjście, ba, jest ich nieskończona choć policzalna ilość.

Huike wręczając odciętą rękę mistrzowi poskarżył się: - Mój umysł nie jest jeszcze spokojny! Proszę Cię mistrzu, uspokój mój umysł! Bodhidharma rzekł: - Przynieś tu swój umysł, a ja uspokoję go. Huike odprał: - Nie moge znaleźć mojego umysłu i nie mogę go Tobie dać. Bodhidharma: - A więc Twój umysł jest już uspokojony. Huike po tych słowach osiągnął oświecenie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

a znalazles juz swoj ?
:)

Mateusz pisze...

cały czas jestem w drodze :)