niedziela, 22 marca 2009

puma z okolic Mokrej

pewna dziennikarka telewizyjna z tvp, taka z tych nadenergicznych, co to co chwila potrząsają głową, określiła biedną pumę kilkakrotnie i z uporem maniaka mianem bestii i potwora. Puma, którą najprawdopodobniej przemycono do Polski, a ona sobie z transportu zbiegła, musi być nieźle wystraszona i zszokowana głodem, mrozem i nieznanym terytorium. W jednej chlewni zagryzła 30 prosiaków ważących po 30 kg., zaatakowała 90 kg. tucznika a w innym gospodarstwie zagryzła 60 kg. cielaka. Mieszkańcy Mokrej wieczorami ze strachu nie opuszczają swoich domostw.

7 komentarzy:

Paradygmatyk pisze...

Dobry wieczor ... No , teraz to juz sama nie wiem co mi sie bardziej podoba , historia o pumie wraz z jej (nie poruszonymi tu ) ubezpieczeniowymi nastepstwami po wypadku , czy tez de fatto wedlog logiki wielokrotnosci niemal matematycznej trolowanka ....pozdrawiam ...

Mateusz pisze...

czołem, wybór należy do Ciebie! :)

funghetto pisze...

biedna puma :(
mati, a czemusz ty jej nie zaadoptujesz? bylaby kolezanka (kolega???) jak znalazl dla florki! :)

Anonimowy pisze...

dobra myśl, ale najpierw trzeba ją złapać! :)

mat

funghetto pisze...

wystarczy wystawic 30 prosiakow, lub ewentualnie cielaka przed dom. sama przyjdzie :)

Anonimowy pisze...

Strach pomyslec co bedzie jak zaczna uciekac nosorozce i napadac na pociagi PKP.

Mateusz pisze...

a skąd ja tyle prosiaków wezmę na przynętę, albo jak kto woli wabik, na tą pumę? :)

takie napadające nosorożce spowodowałyby opóźnienia w ruchu punktualnie chodzących na czworakach pociągów PKP! :)