wtorek, 25 listopada 2008

mew miejski

przyleciał dziś do mnie na kraty srebrzysty mew skrzydlaty :)

15 komentarzy:

funghetto pisze...

mati, przyciagasz ptactwo jak jaki magnes (czy inne okruszki chleba) :)

Mateusz pisze...

musi tym, co mi pierzastego w ilości dwóch sztuk wyrasta z pleców na wysokości łopatek! ;)

Anonimowy pisze...

to znak widzialny jak nic. zastanów się tylko dobrze co oznacza ;-))))

yeri

Mateusz pisze...

a co niby oznacza? Że powinienem zwierzaka schwytać i podtuczyć na świąteczny pasztet? ;)

Anonimowy pisze...

Mew wyjątkowo przystojnie się prezentuje za tą szybą:) Zdjęcie pierwsza klasa!

Mateusz pisze...

witaj strażniczko świątyni i oby ci, co czekają, aż opuścisz swój blog, nie mogli naostrzyć mieczy! :)

Anonimowy pisze...

Ech! Jakoś się nie mogę zdecydować, co lepsze: zamknięcie czy te ostre miecze, które przecież kuszą :)))

Mateusz pisze...

zdać się trzeba wtedy na instynkt, który jest wysłannikiem wyroków opatrzności.:)
Prawdziwy wojownik miecz swój musi mieć zawsze naostrzony i gotowy do użycia w kazdej chwili! ;)

Anonimowy pisze...

Mam śmiałość domniemywać, że jesteś prawdziwym wojownikiem :)))

Mateusz pisze...

a nie mnie to oceniać! ;)

Anonimowy pisze...

Zostawiasz pokrzepiające słowa prawdziwego wojownika - to przesądza sprawę :)

Anonimowy pisze...

A pamiętasz to?
http://ptasiapiosenka.blogspot.com/2008/11/kiedy-alana-i-ozyrys-na-mnie-patrz-nie.html

Mateusz pisze...

jeszcze pamiętam, ponieważ kilka dni temu przeczytałem na Twoim blogu. To Ty napisałas? :)

Anonimowy pisze...

No wiesz! To był najmilszy komplement jaki w życiu słyszałam :)) To Julio Cortazar - nazywa się ,,W orbicie kotów". powinnam podać autora to fakt...
ps. Nie przypuszczałam, że jesteś takim dokładnym czytelnikiem. myślałam, że tylko ostatni post... :)Zresztą u mnie nie ma jeszcze czego czytać.
Miłego dnia!

Mateusz pisze...

lektura "Gry w klasy" była dla mnie swego czasu, zważywszy jeszcze okoliczności nieciekawe i wiek mój, przezyciem z gatunku tych major! :)

Nawzajem Emmo! :)