sobota, 30 sierpnia 2008

wczoraj w Warszawie

SENTYMENTALNA PANNA S. Oczom zdumionej publiczności
gdy ukazała się w teatrze nie była w pełni w moim typie ale lubiłem na nią patrzeć Szczególnie kiedy w pierwszym akcie w tej scenie z długowłosym chłopcem i młodym w kasku robotnikiem - jakbyśmy byli w europie - pstrymi barwami swych plakatów zdobiła naszych ulic szarość jakbyśmy byli w Europie bez krwi szminki makijażu Zmęczyły mnie szczególnie próby nie można wiecznie żyć w teatrze myślałem: jutro lub pojutrze wpadnę i znowu na nią popatrzę Nie była w pełni w moim typie szczególnie raził mnie jej język i żyłem znowu trochę z boku i tak jak zwykle bez pieniędzy Nie była w pełni w moim typie ale lubiłem to, że jest trochę złośliwie ją nazwałem sentymentalna Panna S. Gdy zniknął długowłosy chłopiec na scenie zjawił się urzędnik a na widowni coraz częściej chłopcy z resortu spraw wewnętrznych i się robiło coraz duszniej i się robiło coraz ciaśniej i skąd to wpełzła w pierwsze rzędy swołocz w mundurach różnej maści Panegiryków nie pisałem, nie próbowałem się z nią pieścić pisze ballady i piosenki a jej potrzebne były pieśni Żyłem jak zwykle trochę z boku kiedy najlepsi przegrywali mówiłem: cóż nie lubią gwiazdy tych, którzy ją wylansowali I byłem głupi tak jak inni wciąż tylko bojąc się jednego: że mogą zerwać przedstawienie sąsiedzi z kraju ościennego... Nie był potrzebny żaden sąsiad - rodzimej dosyć jest kanalii - by wytłumaczyć nam na zawsze, że nie jesteśmy w PORTUGALII, żeby przekonać nas raz jeszcze że może POLAK do POLAKÓW że nie jesteśmy w PORTUGALII, że to nie rewolucja kwiatów Tak więc... zgwałcono ją w teatrze z częścią zdumionej wciąż widowni i zostaliśmy bez niej smutni i jeszcze bardziej głodni I teraz szukam jej na mieście i tęsknie za nią jak idiota i choć surowo zabronione maluje imię jej po płotach i listy piszę jej ulotne na czarnych bębnach powielaczy gdy sztuka wróci znów na afisz, zagramy trochę ją inaczej. I piszę: wracaj jak najprędzej, wracaj najprędzej jak się da czekam jak zwykle bez pieniędzy Sentymentalny JKK. Jan Krzysztof Kelus 1982

Brak komentarzy: