środa, 2 stycznia 2008

na świecie wokół wielka cisza, dosłowna i metaforyczna, jakby ludzie po świątecznych i sylwestrowych szaleństwach w skupieniu dochodzili do codzienności, z której wyrwał ich czas świąt. Zegary na nowo odmierzają roczny czas i chwilami odnieść można złudzenie, jakbyśmy wszystko zaczynali od nowa. jakby wszystko od nowa było przed nami. Ale to tylko złudzenie, tym silniejsze, im jest się młodszym. Tak naprawdę to wszystko już było, co nie znaczy, że nasze życie jest tylko mechanicznym odgrywaniem tych samych od wieków ról w coraz to szybciej zmieniających się dekoracjach. Dla każdego jego własne życie jest czymś wyjątkowym, niepowtarzalnym, ale dopiero z perspektywy dłuższych okresów czasu widać pewnego rodzaju powtarzalność, sprawiająca czasami, kiedy to zrozumiemy, że na wszystko wokół umiemy patrzyć z dystansem. Być może jest tak, że inaczej sie nie da, że trzeba szukać w tym, czego doświadczamy, piętna niepowtarzalności i wyjątkowości. I tak niezależnie od naszej postawy, wszystko wokół toczy się w utartym od początku porządkiem rzeczy. Ani to źle, ani dobrze. Po prostu tak chyba jest.

4 komentarze:

Magenka pisze...

Niby wszystko od nowa, a jednak ta kolejna kreska, ta cyferka w liczbie odmierzanych lat..nie wydaje mi sie potrzebna, patrząc z perspektywy kobiety zbliżającej się do końca 30-stej dekady.Na szczęście pod koniec stycznia o lekkim przesunieciu życiowego kalendarza zapomnę, do czasu kolejnego wścibskiego, znienawidzonego przez kobiety pytania " a który to już roczek?"
Niestety, nie potrafię patrzeć na wszystko wokół z dystansem.

Mateusz pisze...

Magenka, swój wiek, o ile nie pojawiają się choroby, można lubić. Przed Tobą jeszcze bardzo, ale to bardzo dużo lat, zanim upływ czasu da się Ci we znaki :)

Magenka pisze...

Pocieszyłeś mnie niezmiernie, żeby tylko te choroby z dala się trzymały i lekki dystans we mnie zagościł :D

Mateusz pisze...

dystans zależy od nas samych, choroby mniej :)