środa, 30 stycznia 2008

rozmowy o życiu, śmierci, brzozach i Malczewskim...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mateuszu , coz tu dodac ...serce od ucha do ucha sie usmiechnelo :) a najchetniej by sie podziekowalo za ten szmat czasu spedzony w kinie :)

Anonimowy pisze...

ach ! dodam jednak - piekne dlonie :)

Mateusz pisze...

ja podziękowałemm robiąc zdjęcia i popijając widoczne na stole wino w kieliszkch :)