niedziela, 2 grudnia 2007

LILITH

przychodziła zawsze pod osłoną nocy

wtopiona w czerń i sterty wspomnień

wypełniających studnie bez dna
gdzie słowa wrzucone
raz na zawsze ginęły

i nie powracały zniekształcone

a przecież wiatr
na obraz jej i podobieństwo
wprawiał w rytm serca kamienne
co cień jej mieliły
na pokarm syren i smoków
warzony w ogniach piekielnych

wtapiała się w czerń
i śmiech perlisty małych dziewczynek
co na krosnach sięgających chmur
tkały niebo aż po widnokręgi

schowana za pełnią księżyca
budziła skowyt wilków
co podchodzą nieustannie
do naszych wygłodniałych foteli

stąpała na palcach
głaszcząc stopami wiatr
zostawiając na nim niewyraźne ślady
i zapach drogich perfum
wabiąc kohorty motyli

suknie miała tkane z migotania gwiazd
a szepcący jedwab
niezbyt szczelnie okrywał jej ciało
nie była ona z żebra stworzona
lecz bardziej z popiołów miast
co nie mogły się oprzeć
wątpliwym urokom przedłużających się oblężeń

oczy były z rubinów
schwytanych w pajęczynę spojrzeń
spod półprzymkniętych powiek
a wzrok jej zamieniał nas w solne słupy
i nikt nie był w stanie odpowiedzieć
jak wyglądała naprawdę

mówiła nazbyt wyszukanym językiem
i nie mógł on siłą rzeczy
trafiać do wszystkich

kiedy unosiła skraj
jednej ze swych nieskończenie wielu sukni
szelest materiału
przypominał dźwięk strun
trącanych smukłymi palcami
ociemniałych harfistek

nie sposób jej było spotkać
pod zamglonym światłem gazowych latarni
ani tym bardziej
na rogach ulic czy poboczach szos

kiedy miękko i obiecująco
układała się na latających dywanach
i zamykała powieki
to niczym orchidee
kwitły na nich błyszczące rzęsy

czasami tylko
boleśnie dawało się odczuć
ledwie zauważalne muśnięcie ust
i dotyk lodowatych dłoni

a mimo to
kiedy nocne niebo bladło trupio
rozpływała się we mgle
i tylko zmęczone twarze
spieszących do pracy mężczyzn
świadczyły o wysiłku
związanym z przypominaniem sobie snów
w objęciach których
doznawaliśmy trudnych do opisania rozkoszy

więc musimy chcąc nie chcąc wierzyć
że nadejdzie kiedyś taka noc bezsenna
kiedy tęsknić przestaniemy
i poczujemy
że oto stało się to
co stać się musiało
i wtedy najspokojniej w świecie
zapomnimy o niej

ech Lilith
dlaczego to akurat ja

musiałem cię na nowo wymyślić

Brak komentarzy: