odchodzić należy w półmroku
bez słów
zarówno wielkich
jak i małych
i tak zrobimy
wtopieni w jesienne chmury
bo mowa jest na naszą zgubę
nasze winy zmyją deszcze
kłamstwa zaś
zagłuszy lament płaczek
spojrzenia kobiet i przyjaciół
wskażą drogę
i będziemy pochyleni
po omacku
na palcach
przed siebie
aż dokona się
bez naszego już udziału
i nie będzie już dnia
ani nocy
aż krew powoli zamieni się w wino
bez pytań
a tym bardziej odpowiedzi na nie
za linią horyzontu
bez żadnych konsekwencji
można się już oglądać
i biorąc przykład z aniołów
zapomnieć o pomieszaniu języków
uprawiając sztukę lewitacji
ważne jest też nic nie pamiętać
inaczej nigdy nie powrócimy
2 komentarze:
z nudy tu się pojawiłam i przeczytałam Twoje wiersze. poruszyły we mnie tą nieokreśloną tęskną strunę. pisz
Będę ;)
Prześlij komentarz