czwartek, 15 listopada 2007

przypisy ściśle prywatne

ADOLF HITLER – ewidentny psychopata, który lecząc swe oczywiste kompleksy kazał nazywać się führerem i uznał, że wszystkiemu jest winny naród żydowski. W związku z tym zaczął naród ten likwidować. Z podobną intensywnością zajął się Romami, homoseksualistami, Słowianami i awangardowymi artystami. Nakazał ludziom mierzyć głowy szukając idealnego wzorca dla rasy, do której sam w ewidentny sposób nie należał. Uważał się również za wielkiego wodza, choć w istocie nie miał w sobie nic z wojownika. Mistrz histerycznych przemówień, które o dziwo trafiały do ogłupiałych jego wrzaskami ludzi. Gdyby nie morderstwa na niespotykaną dotąd skalę, postać raczej operetkowa. O wiele groźniejszy był ponury i z twarzą naznaczoną śladami po przebytej ospie Józef Wissarionowicz Dżugaszwili, używający od czasu defraudacji zrabowanych na potrzeby partii funduszy przydomka Stalin, co miało chyba w założeniu wywoływać skojarzenia ze stalowym rzekomo charakterem. Z niewyjaśnionych powodów niemal doskonała imitacja głosu wydawanego przez Hitlera, którą udało się osiągnąć narratorowi, nie wzbudziła w nim najmniejszych nawet oznak naturalnego w świetle faktów historycznych niepokoju. W myśl ludowego przysłowia, że co się odwlecze, to nie uciecze, niepokój ten dopadł go wiele lat później, podczas całkowitej likwidacji przypadkowo nabytych w więzieniu wąsów. Zanim całkowicie zniknęły znad górnej wargi, ich resztki natchnęły go do zmoczenia włosów na głowie i wykonania przedziałka po przeciwnej niż u normalnych ludzi stronie. Efekt był przerażający. Z lustra, w którym sprawdzany był efekt zaimprowizowanej charakteryzacji, na narratora spoglądał nieżyjący przecież od wielu lat Hitler, co potwierdzili jednogłośnie pozostali domownicy. Likwidacja resztek wąsów była kwestią sekund, jak również przywrócenie fryzury do pierwotnego stanu. Od tego momentu próby tego rodzaju zostały na zawsze zaprzestane.

Brak komentarzy: