wtorek, 23 października 2007

dzień czterdziesty piąty

Ta banda bydlaków, co ukamieniowała w Tatrach niedźwiadka, jeszcze się śmie tłumaczyć, że to w obronie własnej. Przydałyby się na takie okoliczności twarde zasady Szariatu, ale skoro ich brak, to akcja internetowa powinna się szybko rozpocząć, jeśliby tylko ktoś zdobył dane i zdjęcia zwyrodnialców. Opublikować, rozwiesić w miejscach zamieszkania, wysłać do pracodawców z apelem o wyrzucenie na zbity pysk, ze studiów, jeśli studiują, też. Dla takich nie powinno być litości. Jestem przekonany, że kamieniując miśka rechotali rozkosznie, szpanując przed panienkami, co z nimi były. Żal tylko, że los nie ściągnął w miejsce zbrodni matki niedźwiadka, która już by wiedziała, co z bydlakami zrobić, zanim jeszcze sięgnęli po kamienie.

Brak komentarzy: