O czym nie można mówić, o tym należy milczeć. To oczywiście ostatnia, siódma teza ,,Tractaus logico-philosophicus" Ludwiga Wiitgensteina, ostatniego świętego wśród filozofów, a nawet nie tylko. Napisany w okopach I wojny światowej, nieprzypadkiem porównywany z koanami mistrzów buddyzmu Zen. Twierdzenie z pozoru tak banalne i oczywiste, ale to tylko zwodniczy pozór, usiłujący szczelnie, niczym semantyczny czador, zasłonić to, co zasłonięte ma zostać. Jeśli rzeczywiście, jak chcą niektórzy, na początku było słowo, to jeśli go nie ma, pozostaje nam tylko głuche milczenie. Pytanie tylko, czy jest coś na tym świecie, na którym przyszło nam żyć, o czym powiedzieć nic nie można?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz