środa, 24 października 2007

dzień czterdziesty szósty

Bodajże rok temu, do ponad osiemdziesięcioletniej kobiety wieczorem przyszedł policjant, przynosząc portfel z dokumentami. Starsza pani nawet nie wiedziała, że podczas porannych zakupów została okradziona. Ucieszyła się, że odzyskała wszystkie dokumenty i pozostałą, poza oczywiście forsą, zawartość portfela. Policjant spisał zeznania, starsza pani wiedziała tylko tyle, że była na zakupach, policjant podziękował i się pożegnał. Starsza pani jest schorowana, porusza się o kulach, wychodzenie dalej od domu ogranicza do minimum. Dwa miesiące temu dostała z sądu wezwanie, aby stawiła się na rozprawę w charakterze świadka. Oskarżonym był rzekomy złodziej portfela. Na wezwaniu była informacja, że obecność obowiązkowa, a w razie choroby należy przysłać zwolnienie lekarskie. Starsza pani poszła więc do lekarza, który wystawił jej zwolnienie, wysłane następnie do sądu. Kilka dni temu z sądu przyszło pismo z informacja o nowym terminie rozprawy i informacją o grzywnie wysokości 500 zł, za niestawienie się na poprzednią rozprawę. Zwolnienia powinno być od lekarza sądowego, bo od zwykłego się nie honoruje. Tym razem opaska na oczach Temidy rzeczywiście była niezwykle szczelna.

Brak komentarzy: